Klasyka, która chyba nigdy się nie zestarzeje

To w końcu nasza firma, z której się cieszymy i która nas utrzymuje przy życiu.

Siedzimy dziś na spotkaniu kick-off z nowym klientem. Słyszałem to już na sto różnych sposobów. Zmienia się sceneria. Zmieniają się twarze. Ale sens pozostaje.

To jest tak jak u lekarza. Jeśli w ciągu dnia przychodzi tam 100 osób, to 70-80% z nich ma podobne problemy, które się powtarzają. Na pewno nie jest tak, że przy każdym nowym pacjencie lekarz staje w zachwycie, stoi z otwartymi ustami i mówi coś w stylu "no, z czymś takim jeszcze się nie spotkałem".

W przypadku małych firm, które się rozwijają lub które działają na rynku od 10+ lat, bardzo często można usłyszeć jak właściciel/właścicielka mówi:
"Dziś jesteśmy odnoszącymi sukcesy właścicielami zakładów, ale wszystko zależy od ‚nas‘". Musimy zbudować taką strukturę zarządzania, aby firma nie była tak zależna od "mnie, mojej żony, mojego syna".

Tak na marginesie... Firma ma około 80 mln obrotu, zysk ponad 10 mln rocznie, czyli są nie tylko zwykłymi właścicielami firmy, ale są świetni i świetnie sobie radzą.

Duża część osób zakłada firmy, aby mieć więcej wolności, czasu i pieniędzy.

W najlepszym wypadku mają przynajmniej pieniądze, w najgorszym razie nawet tego nie. Poza tym za pieniądze nie da się kupić szczęścia. Brakuje też czasu i wolności.

Właściciel jest zależny od firmy. A firma jest zależna od właściciela.

Możemy to zmienić. Możemy pomóc. Zajmujemy się tym już od ponad dziesięciu lat. I z każdym projektem sprawia nam to coraz większą przyjemność.